poniedziałek, 25 lutego 2013

Oh France!

Kolejny tydzień. Masa roboty, a matura coraz bliżej. Nieważne. Co tam matura! Liczą się podróże! Zwiedzanie ciekawych miast śladami słynnych ludzi, nowe doznania kulinarne, nowe smaki i przyjaciele. Jednym słowem : EXPLORING <3
Wpadłam na pomysł, że może polecimy z dziewczynami w wakacje do Nicei. Za "rogiem" Saint-Tropez, super imprezy i piękne plaże z białym piaskiem. Do tego Franzuci i ich zniewalający język. Nieważne co mówią, tak czy siak brzmi to romantycznie i uroczo! Nicea jest właściwie tylko kurortem, ale wakacje są też od tego, żeby odpoczywać!
Bilety na samolot nie są aż takie drogie, gorzej pewnie z noclegiem i wszelkimi wakacyjnymi przyjemnościami. Tam gdzie są turyści, tam też są wysokie ceny. To niestety zawsze idzie w parze. Już raz byłam w Nicei, ale z rodzicami i to w dodatku na jeden dzień, więc to nie to samo co szalone wakacje z przyjaciółkami! Zobaczymy co da się zrobić :)

niedziela, 24 lutego 2013

Deifferent world

Post z innej beczki. Oprócz tego, że moje życie kręci się wokół podróży, to zdecydowanie kolejną ważną rzeczą jest dla mnie MODA. Tym się interesuję, tym żyję. Śledzę najnowsze trendy, oglądam pokazy mody, czytam VOGUE i ubolewam nad tym, że nie ma polskiej wersji. A może to i lepiej? hihihi. Dlatego, gdy podróżuję zawsze poświęcam trochę czasu na odwiedzanie sklepów, nie tylko tych najlepszych i najsłynniejszych marek, ale także tych, w których mogę kupić coś taniego, ale oryginalnego. To jedna z zalet podróżowania! Do napisania tego posta zainspirowała mnie najnowsza reklama perfum Dior "Miss Dior". Jak zwykle perfekcyjna Natalie Portman stanęła przed obiektywem Sofii Coppoli <3 It couldn't be more perfect.
Zakochałam się w tej kampanii! Jest tak urocza, delikatna i romantyczna. A w tle śpiewa dla nas Grace Jones.
Piękny obrazek!

sobota, 23 lutego 2013

Adrenaline rush

Jak tylko pomyślę o Włochach od razu serce zaczyna mi bić szybciej. Jak do tej pory byłam w tym kraju chyba najwięcej razy. Rodzice zabierali mnie w różne strony Włoch od moich najmłodszych lat. Byliśmy w Neapolu, Rzymie, Mediolanie, Wenecji, Pizie, Florencji i w wielu innych ciekawych miejscach. Każde z nich rządzi się swoimi prawami. Każde ma swoje tajemnice i wyjątkowe zakątki. Dlatego mogę to tych miejsc wracać, zarówno w myślach jak i w prawdziwym życiu. Włoch nigdy nie za wiele!
Nie rozumiem ludzi, którzy nie kochaja tego kraju. Owszem, Włosi są leniwi i cwani, ale to w żaden sposób nie ujmuje ich śródziemnomorskiej naturze. Bo czymże byłyby Włochy bez popołudniowej drzemki w cieniu wielkiego drzewa, czy też lunchu w trattorii pod parasolem. No i w ten sposób rozpoczynam temat jedzenia... Temat rzeka. Mogłabym jeść i mówić o jedzeniu bez końca. Włochy mają tyle do zaoferowania. Przepyszne pizze, wymyślne makarony, dobre wina i zaskakujące desery. Czego chcieć więcej ? Każdy region specjalizuje się w przygotowywaniu konkretnych potraw z lokalnych produktów. Rodzinne biznesy, w których gospodyni może popisać się swoimi umiejętnościami tryumfują. Bo to właśnie one są najczęściej poszukiwane, zarówno przez rdzennych Włochów, jak i złaknionych wrażeń smakowych turystów.

Koniec tego dobrego. Czas wziąć się do roboty.

Winogrona na targu w Rzymie
Niespodzianka urodzinowa od Laury - mojej koleżanki Włoszki


Suszone pomidory - San Gimgnano
C.D.N.
Weekend! Weekend! Weekend!
Wczoraj miałam trochę czasu, więc przejrzałam swoją bibliotekę iPhoto! <3 powspominałam różne wakacje.
Sam rok 2012 obfitował w wiele wrażeń. Na początku Livigno, noarty z rodzicami. Czyli pyszna pizza, grzane wino i słońce na stoku!

W czerwcu z okazji 20rocznicy ślubu rodziców oraz mojej majowej 18-stki, po 5 latach przerwy pojechaliśmy do Paryża! Jak ja kocham to miasto! No i spotkałam się znowu z Guillamem <3
Dzięki temu, że już raz zwiedzaliśmy Paryż, tym razem mogliśmy się oddać czystym przyjemnościom. Spacerom, croissantom i podziwianiu wieży Eiffla!


Kiedy zaczęły się wakacje w końcu spełniło się moje marzenie! Egipt leżał u moich stóp. 2 tygodnie w hotelowym raju na pustyni, piramidy, Sphinx i faraonowie! Przywiozłam mnóstwo wspomnień, zdjęć oraz pamiątek!
Mimo tego, że nie przepadam za krajami arabskimi, to Egipt bardzo mi się pdobał. Ale chyba za bardzo ogradzam się od egipskiego realnego świata! Przecież widziałąm jak ludzie tam żyją. Było mi aż głupio, że jako turysta mieszkam w luksusowym hotelu, kiedy za murami w biedzie mieszkali rdzenni mieszkańcy.

Tydzień po powrocie z Północnej Afryki poleciałam do Lizbony. Odwiedzałam moja koleżankę Portugalkę, Anę, którą poznałam na kursie w Nowym Jorku. Jako mieszkanka Portugalii pokazała mi typowe dal Lizbony miejsca i zabrała dwa razy na plażę! Mimo tego, że byłam już w wielu krajach Europy to Portugalia minie zaskoczyła! Przez to, że Lizbona jest blisko oceanu, wciąż wieje tam wiatr, a temperatura odczuwalna rzadko wzrasta powyżej 30stopni.
Pozdrawiam dorsze! hhihi <3

Myślałam, że na Portugalii skończą się moje wakacje! Miałam jechać ze znajomymi pod Warszawę na kilka dni. Chcieliśmy wynając domek i spędzić czas na relaksowaniu się i leniuchowaniu przed klasą maturalną. Niestety nie udało nam się zrealizować tego planu. Dlatego też poszperałam w ofertach linii lotniczych i poleciałam z koleżanką na trzy dni do Rzymu <3 Szybkie zwiedzanie, dużo wina , zdjęć i jedzenia! Poznałyśmy wielu wspaniałych ludzi!

Na koniec roku tata zorganizował rodzinny wypad do Hong Kongu, zarówno w celach "poznawczych", jak i biznesowych. Oprócz zwiedzania, byliśmy też na targach elektronicznych, na które tat miał zaproszenie. Wszystko za jednym razem! Hong Kong robi wrażenie. To był mój pierwszy raz w Azji. Ale na pewno nie ostatni. Co prawda Hong Kong rządzi się swoimi prawami, ale i tak widać, że ma wiele wspólnego z Chinami. W ciągu 7 dni widziałam naprawdę wiele ciekawych rzeczy, a jedno popołudnie spędziliśmy w chińskim Las Vegas - Macau. Robi wrażenie! Na pewno jeszcze tam wrócę!

Peace, love!
N.

piątek, 22 lutego 2013

Zbliża się weekend, a co za tym idzie, więcej wolnego czasu! Tak mi się tylko wydaje. Zamiast marzyć o podróżach w najdalsze zakątki świata muszę ciężko pracować do szkoły, matura za pasem. Jakoś nie odczuwam jeszcze największej mobizliacji, czerwona lampka się jeszcze u mnie nie zaświeciła.

Wchodziłam dzisiaj na stronę z biletami lotniczymi i chce mi się płakać kiedy widzę ceny biletów do europejskich stolic na marzen albo  kwiecień. To takie nie fair. Zaczęłam znowu myśleć o wyjeździe do Paryża! Jak ja kocham to miasto. Byłam w nim już 2 razy, ale nadal tyle miejsc pozostaje nieodkrytych. Do tego jedzenie! Widoki! Wieża Eiffla! Wszystko, czego dusza zapragnie! Most romantic city in the world. W dodatku mieszka tam mój bardzo dobry kolega Francuz - Guillame! Poznaliśmy sie w NYC. Widzieliśmy sie ostatnio w czerwcu jak odwiedzałam Paryż z rodzicami! Miło by było się znów spotkać. Nieważne czy jedzie się do Paryża zimą czy latem. Każda pora roku jest dobra! To miast jest magiczne 24/7 ! Miłość czuć w powietrzu. Aby poznać życie Paryżan od podszewki polecam książkę "Paryż na widelcu". Zabawna , zarazem pouczająca, jest lepsza niż niejeden przewodnik. Pokazuje miasto z perspektywy mieszkańca, a nie szalonego turysty z aparatem na szyi!

 

 http://www.empik.com/paryz-na-widelcu-clarke-stephen,p1051234884,ksiazka-p

 


Oh, Paris, I miss you so much!







wtorek, 19 lutego 2013

Kierunek : USA.


Wiza jest. Chęci są. Nocleg też. Znajomi zgodzili się mnie przenocować. It couldn't be more perfect!
Teraz tylko muszę kupić bilet. Wypatruję okazji, tanich promocji. Tak jak z zeszłorocznym Rzymem. Byłą oferta. Kupiłam. I poleciałyśmy z koleżanką na 3 dni do stolicy Włoch. Niestety bilety lotnicze do Stanów nie są takie tanie. Za przyjemności trzeba płacić. Cały czas rozpaczam na zawaloną "chińsko-pekińską" sprawą :( szkoda, że nie udało mi się zrealizować tego spontanicznego planu. Ale mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja.Wracając do podróży do USA --> już raz byłam. Nowy Jork. Ale chce polecieć jeszcze raz. Dopiero z biegiem czasu człowiek docenia miejsce, w którym był. Resztę USA chcę zobaczyć jako "amerykańska pełnoletnia", daltego czekam do moich 21. urodzin. Wtedy będziemy szaleć w :Las Vegas, LA  i Miami. United States - here I come! <3



Tęsknię za amerykańskimi wynalazkami jedzeniowymi!
<3
 ARizona green tea to mój faworyt! Piłam codziennie w drodze ze stacji kolejowej na campus. A! I jeszcze ciastka kurcze z czekoladą z macdonalda! Polskie pieguski nie mogą się z nimi równać!



Były wielkie plany. Ale jak zwykle legły w gruzach. W czasie ferii miałam okazję kupić bardzo tani bilet lotniczy do Pekinu. Nie trzeba wychodzić z domu, żeby mieć takie możliwości. Trzeba być po prostu sprytnym :P niestety, nie udało mi sie znaleźć towarzysza podróży, a samemu do Chin nie opłaca się jechać. Kto będzie mi robił zdjęcia? hahaha! 
Skoro moja podróż do Chin na razie została odsunięta na drugi plan, czas najwyższy planować wakacje. Albo chociaż zacząć uczyć się do matury. A co do wakacji, dziwnie się czuję, jedyna z moich znajomych nie mam zamiaru pracować.